Bardzo wiosennie rozpoczęliśmy naszą „Zimową Przygodę” – za oknem piękne słońce i ani śladu śniegu. Punktualnie o 9 rano w świetlicy zjawiło się piętnaścioro żądnych przygody maluczkich i większych uczestników.
Zaczęliśmy od ustalenia zasad obowiązujących na zimowisku (które samodzielnie zostały przez dzieci spisane na tablicy i zaakceptowane) i poznania się nawzajem. Potem ruszyliśmy do zabawy- walczyły ze sobą dwa zespoły „Biedronek” i „Piesłów” (nie, to nie pomyłka, właśnie taką nazwę obrali sobie chłopcy). Zdecydowanie zwyciężyły w dzisiejszych konkurencjach dziewczęta, ale jutro też jest dzień… Potem wszyscy ruszyli do kuchni podzieleni na dwa zespoły: chłopcy mieli baaaaaaaaardzo męskie zadanie – krojenie cebuli – z którego wywiązali się znakomicie, jak prawdziwi mężczyźni, nie roniąc żadnej łzy. Natomiast dziewczęta z panią Beatą wyrabiały i wałkowały prawdziwy swojski makaron.Wszystkie działania dzielnie wspierały Panie Dorota, Teresa i Agnieszka z Koła Gospodyń Wiejskich. Potem przyszedł czas na użycie maszynki do robienia makaronu. Oj działo się… Każdy chciał zrobić jak najcieńsze nitki i kręcić korbką. Dzięki nadzorowi pani Agaty wszystkim się to udało. A potem było smażenie mięsa i doprawianie. Tu realizowały się już same dziewczęta,
bo chłopcy odrobinę znużeni kuchnią, pod czujnym okiem Pani Sabiny, wyszli na dwór. Decyzją większości postanowiono zagrać w „dwa ognie”. Niestety, nie było linii, by oznaczyć pola do gry. Jednak pomysłowość nasza nie ma końca – pół kilograma mąki i powstały wspaniałe białe linie.
A potem było hasło – OBIAD!!! Ach, jak dobrze smakuje spaghetti zrobione własnymi rękoma Już nie możemy się doczekać jutra, bo przecież to tydzień kuchni włoskiej – ciekawe co Panie wymyślą?